Rozdział: 3
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Następnego dnia*
Wstałam o 8:00. Quinn jeszcze spała. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po 20 minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół aby zrobić nam śniadanie. Odtworzyłam lodówkę ale ona świeciła pustkami. Postanowiłam, że pójdę do sklepu. Napisałam Quinn karteczkę, wsadziłam do torebki portfel, telefon i kilka innych drobiazgów. Wzięłam kluczyki od samochodu mojej przyjaciółki i zamknęłam za sobą drzwi. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam z podjazdu. W sklepie byłam już po 30 minutach. Zaparkowałam koło wejścia. Zamknęłam samochód i wzięłam wózek. Ruszyłam po jakiś chleb. Obok mnie stało 3 chłopaków. Podsłuchałam ich rozmowę.
-Ej Louis to idziesz dziś do tej Alice??-zapytał się prawie łysy chłopak, chłopaka o brązowych włosach- Nie wiem. Strasznie się boję. Ona nie mieszka sama tylko z siostrą. Jak dobrze wiem to ma na imię Rosalia i jest bardzo podobna to tej dziewczyny.-wskazał na mnie brunet. Odwróciłam się do nich. Chłopak który wskazał na mnie wyciągnął z kieszeni małą karteczkę-Czy ty jesteś Rosalia Shot?-zapytał się mnie-Tak to ja.-odpowiedziałam nie pewnie-A masz może siostrę Alice?-zaczynam się po woli bać bo nie wiem o co chodzi- Tak ale to jest moja siostra przyrodnia. Ona ma brata. Ma on 22 lata. Tyle o nim wie. Właśnie go szuka. A w czymś mogę pomóc??-zapytałam się ich. Brunet spojrzał najpierw na mnie a później na swoich kolegów.-Tak w ogóle to jestem Louis. To jest Liam-wskazał na tego prawie łysego chłopaka- A ten to Zayn-tym razem wskazał na mulata-A co do twojej siostry. To ja właśnie jej szukam. Jestem jej bratem. Szukam jej już prawie 2 miesiące. Wczoraj dowiedziałem się gdzie mieszka i dziś miałem zamiar ją odwiedzić.-normalnie mnie zamurowało-Serio? To oznacza, że mieszkasz w Doncaster?-zapytałam się go-Mieszkałem ale się przeprowadziłem i teraz mieszkam razem z moim zespołem-ooo fajnie ma zespół- A mogę wiedzieć jak nazywa się wasz zespół?-zapytałam się ich a mina Louisa była boska. Miał zamiar zacząć się śmiać ale jakoś się opanował-Serio nie wiesz kim jesteśmy?-troszkę zdziwiło mnie to pytanie. To, że mieszkam w Londynie nie oznacza, że muszę znać każdy zespół jest ich sporo-No jakoś nie. Może mnie olśnisz??-Jestem z zespołu One Direction. Jeszcze jest z nami taki blondyn to Niall no i Harry chłopak z lokami na głowie.-o kurde teraz to by miało sens. Ale jaja. Brat mojej siostry to jej idol. OMG ale się narobiło.-O kurde. Ale się narobiło.-Co się stało?-zapytał się mnie mulat- No bo Alice jest Directioner. I mnie to trochę bawi, że jej brat okazuje się jej idolem.-Louis zaczął się śmiać a po chwili dołączyliśmy się do niego wszyscy- No niezły numer. Dobra to my spadamy. Do zobaczenia Ros.-Ej Louis to wpadnijcie dziś do nas o 18:00. Ja nic nie będę mówiła Alice i będę kazała odtworzyć jej drzwi. Zrobimy jej niespodziankę, ok??-zaproponowałam. Wiedziałam, że z początku Alice może być troszkę na mnie zła ale później będzie mi dziękować.-W sumie to dobry pomysł. To do zobaczenia. Papa-rzucił brunet i poszli. Nie sądziłam, że bratem mojej siostry okaże się Louis ze sławnego boysbandu. No ale cóż. Zerknęłam szybko która godzina.-O cholera- szepnęłam. Była już 9:30. Troszkę nam ta rozmowa zajęła. A najgorsze, że na kartce którą zostawiłam Quinn napisałam godzinę o której wyszłam. Szybko wzięłam chleb, ser, masło i sok pomarańczowy i poszłam do kasy. Przede mną stali chłopcy. Postanowiłam, że już się nie będę odzywać tylko będę stała w ciszy i może mnie zauważą. Tak też się stało. Zapłaciłam szybko za zakupy. Włożyłam je do bagażnika i odjechałam.
***
-Hej Quinn wstałaś już?-zapytałam się po wejściu do domu. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić kanapki.- Quinn głucha jesteś? Nie słyszysz jak cię wołam?-zaczęłam drzeć się na cały dom ale nikt nie odpowiedział. Odłożyłam zrobione kanapki na stół i poszłam do pokoju Quinn. Zapukałam ale nikt nie otwierał. Postanowiłam, że wejdę. Na łóżku zastałam zapłakaną moją przyjaciółkę.
-Ej, kocie co się stało?-zapytałam ją-
-Dzwoniłam do Darrena.
-No i co. Płaczesz przez niego?
-Tak.
-Ale nie ma o co.
-Jest. No bo ja się zapytałam czy nie moglibyśmy być razem a on odpowiedział, że nie bo on.....-rozpłakała się. Przytuliłam ją i próbowałam uspokoić. Po 10 minutach płaczu, uspokoiła się- bo on jest homoseksualny.-znowu się rozpłakała. Ona zawsze ma jakieś problemy z chłopakami. Albo ją przezywają albo takie coś.
-Miśku nie płacz. Po prostu zapomnij o nim i teraz idziemy na śniadanie.
-Ale nie ma nic w lodówce. Nie zrobiłam wczoraj zakupów.
-Ale ja byłam w sklepie i śniadanie jest już na stole. O kurde muszę ci o czymś powiedzieć. Nie uwierzysz.
-No to mów.
-Ale to nie teraz po śniadaniu.
-No ok to idziemy jeść, kocie.-skonsumowałyśmy śniadanie i włożyłyśmy naczynia do zmywarki-Pyszne śniadanko mi zrobiłaś Ros. Dziękuję.
-Ach proszę bardzo. A teraz idziemy do kościoła. A w drodze opowiem ci co mnie spotkało na zakupach.
-Ok tylko się przebiorę bo nie pójdę w piżamie.
-No masz rację.-zaczęłyśmy się śmiać. Quinn poszła szybko się przebrać. Wróciła 10 minut później i wyglądała przepięknie.-To co możemy już iść??
-Tak.
***
Opowiedziałam Quinn całe zajście w sklepie. Nie mogła na początku w to uwierzyć ale jakoś dała radę. Msza minęła nam szybko. Od razu poszyłyśmy do mnie bo dzwoniła mama i zaprosiła moją przyjaciółkę na obiad. A była już 13:30. Do domu zaszłyśmy na 14:00.
-Cześć dziewczynki. Co wam tak długo zeszło? Nie jechałyście taksówką. Przecież daleko jest z kościoła.
-Oj mamuś dałyśmy radę. To co obiad gotowy bo jesteśmy głodne?
-Tak gotowy. To idźcie umyć ręce i przychodźcie szybko.
-Ok mamuś.
Szybko pobiegłyśmy na górę do mojej łazienki. Umyłyśmy ręce i zeszłyśmy na obiad. Moja mama zrobiła schab w śmietanie. To jest pyszne. Uwielbiam to. Tak samo jak Quinn. Podziękowałyśmy za obiad i poszłyśmy do mnie.
-No dobra to co robimy? Do przyjścia chłopaków mamy jeszcze 2,5h.-zapytała Quinn-
-Nie wiem może pójdziemy do ogrodu i pośpiewamy. Masz chyba u mnie skrzypce?
-Tak zostawiłam je ostatnio. To ty weź gitarę a ja wezmę moje skrzypce. Powinny być na dole w salce.
-To idziemy razem bo ostatnio próbowałam nagrać jedną piosenkę i podłączyłam tam gitarę no i ją tam zostawiłam. To ruszamy.
Poszłyśmy do naszej salki na dole w piwnicy. Wzięłyśmy instrumenty a ja jeszcze mój zeszyt i długopis od niczego. Tak jakbyśmy chciały napisać piosenkę. Poszłyśmy do ogrodu.
-Dobra to co śpiewamy?-zapytała moja przyjaciółka-
-Nie wiem. Nie mam pomysłu. A może by tak "Forever Young". Kochamy tą piosenkę.
-Dobry pomysł. A później może coś napiszemy?
-A wiedziałam. Dlatego wzięłam zeszyt. No to zaczynamy.
Zaśpiewałyśmy tą piosnkę i później postanowiłyśmy napisać piosenkę. Dobrze nam to szło. Nawet nie zauważyłyśmy a była już 18:10. Szybko poszłyśmy odłożyć instrumenty do pokoju. Oprócz naszej trójki, tak trójki bo jeszcze Alice nikt nie wie, że gramy i śpiewamy. Tworzymy taki zespół we trzy. Ale mniejsza z tym. Usiadłyśmy w salonie obok Alice. Ona o niczym nie wiedziała co ma ją dziś spotkać. Byłyśmy bardzo ciekawe jej reakcji. Trochę mnie dziwiło to, że chłopaki spóźniali się już 30 minut. Wreszcie usłyszałyśmy dźwięk dzwonka.
-Alice idź otwórz mi się nie chce.-powiedziałam do siostry-
-No dobra.
-O kurde ciekawe jak zareaguje-powiedziała Quinn-Chodźmy tam obok drzwi do salonu to coś podejrzymy.
~~Alice~~
Rosalia kazała mi iść otworzyć drzwi. Nie wiedziałam kto to może być. Otworzyłam je a przede mną stanęli chłopcy z One Direction.
-O MÓJ BOŻE TO ONE DIRECTION. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Rosalia chodź tu szybko nie uwierzysz.
-Cześć Ros.-powiedział Louis. Moja mina"WTF" skąd on ją zna.-
-O cześć Louis. Przyszliście. Przedstawisz mnie reszcie?-zapytała się Ros.
-A no tak. Harry poznaj Ros to znaczy Rosalię. Ros poznaj Harrego.
-Hej miło mi poznać taką piękną dziewczynę.-powiedział Harry i pocałował ją w rękę-
-Cześć. Mi też miło poznać.
-A tu jest Niall.
-Cześć. Cieszę się, że poznam wreszcie sio.....
-Kurwa Niall zamknij się ty pacanie.-wywrzeszczał na niego Louis-
-Dobra to może wejdziecie nie będziecie tak stali w progu.-wreszcie dopuścili mnie do głosu-
~~Niall~~
Weszliśmy do salonu. Zobaczyłem tam piękną blondynkę. Od razu mi się spodobała. Postanowiłem podejść i się przedstawić.
-Hej jestem Niall. Miło mi cię poznać.
-Hej jestem Quinn. Też mi miło.
Obdarowała mnie promiennym uśmiechem. Odwzajemniłem go. Usiadłem obok niej.
-Opowiesz mi coś o sobie??
-No to jestem przyjaciółką Ros. Mam 17 lat ale 13 września kończę 18.
-Serio 13??
-Tak. Coś nie tak?
-Nie po prostu ja też mam urodziny 13 września tylko, że ja kończę 20.
-To fajnie.
Znowu obdarowała mnie swoim pięknym uśmiechem. Ja chyba się zakochałem.
~~Rosalie~~
-Dobra wytłumaczy mi tu ktoś co tu się dzieje? Dlaczego w moim domu jest One Direction? Zespół który uwielbiam? -dopytywała się Alice-
-Dobra to ja to wytłumaczę.-odezwał się Louis- Chodzi o to, że dziś poznałem twoją siostrę no i my się zgadaliśmy, że.....
-Nie Louis nie chodzi o to. Przechodź do rzeczy.-wtrąciłam-
-No dobra. Alice chodzi o to, że to ty jesteś moją młodszą siostrą.
-Co ty gadasz. To nie możliwe. Ros??
-To prawda. Louis jest twoim bratem.
-OMG OMG OMG moim bratem okazał się Louis Tomlinson. Mój idol. Ale się cieszę.-mówiła i zaczęła skakać po pokoju.-
-Dobra spokojnie siostra. Poopowiadajcie sobie co się działo jak nie wiedzieliście o swoim istnieniu a ja zabieram chłopaków do ogrodu.-powiedziałam-
-Dobra to pa-rzuciła Alice. Wyszliśmy z salonu i powędrowaliśmy do ogrodu. Zapomniałyśmy sprzątnąć mojego zeszytu. Oczywiście dorwał go Harry-
-O co tutaj jest?-zapytał i już go miał otworzyć-
-Harry proszę zostaw. To jest coś ważnego.-powiedziałam-
-Oddam jak powiesz co.
-Ale ja nie mogę. Quinn mnie zabije.
-Nie no mów. Lepiej niech odda.-powiedziała Quinn-
-No dobra. To tu są moje i Quinn piosenki które napisałyśmy.
-O jak fajnie. Zaśpiewajcie coś. A umiecie na czymś grać??-dopytywał się Harry-
-Tak gramy. Ja na gitarze i skrzypcach. Ros na gitarze, a Alice na gitarze i pianinie.
-Super. To widzę uzdolniona rodzinka. To teraz coś zagrajcie i zaśpiewajcie. Nie słyszmy odmowy. Będziemy was namawiać dopóki nam nic nie zaśpiewacie.-powiedział Harry z chytrym uśmiechem-
-No dobra. To czekajcie. Pójdziemy z Quinn po skrzypce i gitarę.
~~10 minut później~~
-Ale cudownie śpiewacie. My też kochamy tą piosnkę. A może zaśpiewamy jeszcze raz i my się dołączymy?-zapytał Zayn-
-No dobra czemu nie-przytaknęłam. No i tak zleciał nam wieczór. Po raz pierwszy się otworzyłyśmy i zaśpiewałyśmy. Ale teraz czuję się lepiej. Serio. Wymieniliśmy się numerami telefonów no i chłopcy dali nam bilety na ich najbliższy koncert w Londynie. Powiedziałyśmy, że z chęcią wpadniemy. Chłopcy po drodze odprowadzili Quinn. Było już po 22:00. Szybko się spakowałam. Naszykowałam ciuchy na jutro i poszłam się umyć. Przebrałam się w piżamkę i położyłam się do łóżka. Dostałam sms-a. Odebrałam go. Był od Harrego.
'Dobranoc księżniczko. Spodobałaś mi się. Spotkamy się jutro?? Przyjdę po ciebie pod szkołę tylko napisz o której. Harry xx.'
To było dziwne ale cieszę się, że spodobałam się Harremu. Ale on jest z 'deską'. Tak mówiła Alice. Ale nie zaszkodzi mi się z nim spotkać. Szybko mu odpisałam.
'O 15:00. Cieszę się :) Dobranoc i do zobaczenia. Twoja Ros xx.'
Odłożyłam telefon na półkę obok łóżka i momentalnie zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest 3. Myślę, że się spodoba. 4 dodam dopiero jak wrócę z wakacji. Rozdziały będą pojawiać się co 3-4 dni ale będziecie na bieżąco bo w aktualnościach będę pisała kiedy pojawi się kolejny.
A jak tam wam mijają wakacje?? Jedziecie gdzieś czy może już byliście??
Komentujcie bo to strasznie mnie motywuje <3
Asiek<3
-Ej Louis to idziesz dziś do tej Alice??-zapytał się prawie łysy chłopak, chłopaka o brązowych włosach- Nie wiem. Strasznie się boję. Ona nie mieszka sama tylko z siostrą. Jak dobrze wiem to ma na imię Rosalia i jest bardzo podobna to tej dziewczyny.-wskazał na mnie brunet. Odwróciłam się do nich. Chłopak który wskazał na mnie wyciągnął z kieszeni małą karteczkę-Czy ty jesteś Rosalia Shot?-zapytał się mnie-Tak to ja.-odpowiedziałam nie pewnie-A masz może siostrę Alice?-zaczynam się po woli bać bo nie wiem o co chodzi- Tak ale to jest moja siostra przyrodnia. Ona ma brata. Ma on 22 lata. Tyle o nim wie. Właśnie go szuka. A w czymś mogę pomóc??-zapytałam się ich. Brunet spojrzał najpierw na mnie a później na swoich kolegów.-Tak w ogóle to jestem Louis. To jest Liam-wskazał na tego prawie łysego chłopaka- A ten to Zayn-tym razem wskazał na mulata-A co do twojej siostry. To ja właśnie jej szukam. Jestem jej bratem. Szukam jej już prawie 2 miesiące. Wczoraj dowiedziałem się gdzie mieszka i dziś miałem zamiar ją odwiedzić.-normalnie mnie zamurowało-Serio? To oznacza, że mieszkasz w Doncaster?-zapytałam się go-Mieszkałem ale się przeprowadziłem i teraz mieszkam razem z moim zespołem-ooo fajnie ma zespół- A mogę wiedzieć jak nazywa się wasz zespół?-zapytałam się ich a mina Louisa była boska. Miał zamiar zacząć się śmiać ale jakoś się opanował-Serio nie wiesz kim jesteśmy?-troszkę zdziwiło mnie to pytanie. To, że mieszkam w Londynie nie oznacza, że muszę znać każdy zespół jest ich sporo-No jakoś nie. Może mnie olśnisz??-Jestem z zespołu One Direction. Jeszcze jest z nami taki blondyn to Niall no i Harry chłopak z lokami na głowie.-o kurde teraz to by miało sens. Ale jaja. Brat mojej siostry to jej idol. OMG ale się narobiło.-O kurde. Ale się narobiło.-Co się stało?-zapytał się mnie mulat- No bo Alice jest Directioner. I mnie to trochę bawi, że jej brat okazuje się jej idolem.-Louis zaczął się śmiać a po chwili dołączyliśmy się do niego wszyscy- No niezły numer. Dobra to my spadamy. Do zobaczenia Ros.-Ej Louis to wpadnijcie dziś do nas o 18:00. Ja nic nie będę mówiła Alice i będę kazała odtworzyć jej drzwi. Zrobimy jej niespodziankę, ok??-zaproponowałam. Wiedziałam, że z początku Alice może być troszkę na mnie zła ale później będzie mi dziękować.-W sumie to dobry pomysł. To do zobaczenia. Papa-rzucił brunet i poszli. Nie sądziłam, że bratem mojej siostry okaże się Louis ze sławnego boysbandu. No ale cóż. Zerknęłam szybko która godzina.-O cholera- szepnęłam. Była już 9:30. Troszkę nam ta rozmowa zajęła. A najgorsze, że na kartce którą zostawiłam Quinn napisałam godzinę o której wyszłam. Szybko wzięłam chleb, ser, masło i sok pomarańczowy i poszłam do kasy. Przede mną stali chłopcy. Postanowiłam, że już się nie będę odzywać tylko będę stała w ciszy i może mnie zauważą. Tak też się stało. Zapłaciłam szybko za zakupy. Włożyłam je do bagażnika i odjechałam.
***
-Hej Quinn wstałaś już?-zapytałam się po wejściu do domu. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić kanapki.- Quinn głucha jesteś? Nie słyszysz jak cię wołam?-zaczęłam drzeć się na cały dom ale nikt nie odpowiedział. Odłożyłam zrobione kanapki na stół i poszłam do pokoju Quinn. Zapukałam ale nikt nie otwierał. Postanowiłam, że wejdę. Na łóżku zastałam zapłakaną moją przyjaciółkę.
-Ej, kocie co się stało?-zapytałam ją-
-Dzwoniłam do Darrena.
-No i co. Płaczesz przez niego?
-Tak.
-Ale nie ma o co.
-Jest. No bo ja się zapytałam czy nie moglibyśmy być razem a on odpowiedział, że nie bo on.....-rozpłakała się. Przytuliłam ją i próbowałam uspokoić. Po 10 minutach płaczu, uspokoiła się- bo on jest homoseksualny.-znowu się rozpłakała. Ona zawsze ma jakieś problemy z chłopakami. Albo ją przezywają albo takie coś.
-Miśku nie płacz. Po prostu zapomnij o nim i teraz idziemy na śniadanie.
-Ale nie ma nic w lodówce. Nie zrobiłam wczoraj zakupów.
-Ale ja byłam w sklepie i śniadanie jest już na stole. O kurde muszę ci o czymś powiedzieć. Nie uwierzysz.
-No to mów.
-Ale to nie teraz po śniadaniu.
-No ok to idziemy jeść, kocie.-skonsumowałyśmy śniadanie i włożyłyśmy naczynia do zmywarki-Pyszne śniadanko mi zrobiłaś Ros. Dziękuję.
-Ach proszę bardzo. A teraz idziemy do kościoła. A w drodze opowiem ci co mnie spotkało na zakupach.
-Ok tylko się przebiorę bo nie pójdę w piżamie.
-No masz rację.-zaczęłyśmy się śmiać. Quinn poszła szybko się przebrać. Wróciła 10 minut później i wyglądała przepięknie.-To co możemy już iść??
-Tak.
***
Opowiedziałam Quinn całe zajście w sklepie. Nie mogła na początku w to uwierzyć ale jakoś dała radę. Msza minęła nam szybko. Od razu poszyłyśmy do mnie bo dzwoniła mama i zaprosiła moją przyjaciółkę na obiad. A była już 13:30. Do domu zaszłyśmy na 14:00.
-Cześć dziewczynki. Co wam tak długo zeszło? Nie jechałyście taksówką. Przecież daleko jest z kościoła.
-Oj mamuś dałyśmy radę. To co obiad gotowy bo jesteśmy głodne?
-Tak gotowy. To idźcie umyć ręce i przychodźcie szybko.
-Ok mamuś.
Szybko pobiegłyśmy na górę do mojej łazienki. Umyłyśmy ręce i zeszłyśmy na obiad. Moja mama zrobiła schab w śmietanie. To jest pyszne. Uwielbiam to. Tak samo jak Quinn. Podziękowałyśmy za obiad i poszłyśmy do mnie.
-No dobra to co robimy? Do przyjścia chłopaków mamy jeszcze 2,5h.-zapytała Quinn-
-Nie wiem może pójdziemy do ogrodu i pośpiewamy. Masz chyba u mnie skrzypce?
-Tak zostawiłam je ostatnio. To ty weź gitarę a ja wezmę moje skrzypce. Powinny być na dole w salce.
-To idziemy razem bo ostatnio próbowałam nagrać jedną piosenkę i podłączyłam tam gitarę no i ją tam zostawiłam. To ruszamy.
Poszłyśmy do naszej salki na dole w piwnicy. Wzięłyśmy instrumenty a ja jeszcze mój zeszyt i długopis od niczego. Tak jakbyśmy chciały napisać piosenkę. Poszłyśmy do ogrodu.
-Dobra to co śpiewamy?-zapytała moja przyjaciółka-
-Nie wiem. Nie mam pomysłu. A może by tak "Forever Young". Kochamy tą piosenkę.
-Dobry pomysł. A później może coś napiszemy?
-A wiedziałam. Dlatego wzięłam zeszyt. No to zaczynamy.
Zaśpiewałyśmy tą piosnkę i później postanowiłyśmy napisać piosenkę. Dobrze nam to szło. Nawet nie zauważyłyśmy a była już 18:10. Szybko poszłyśmy odłożyć instrumenty do pokoju. Oprócz naszej trójki, tak trójki bo jeszcze Alice nikt nie wie, że gramy i śpiewamy. Tworzymy taki zespół we trzy. Ale mniejsza z tym. Usiadłyśmy w salonie obok Alice. Ona o niczym nie wiedziała co ma ją dziś spotkać. Byłyśmy bardzo ciekawe jej reakcji. Trochę mnie dziwiło to, że chłopaki spóźniali się już 30 minut. Wreszcie usłyszałyśmy dźwięk dzwonka.
-Alice idź otwórz mi się nie chce.-powiedziałam do siostry-
-No dobra.
-O kurde ciekawe jak zareaguje-powiedziała Quinn-Chodźmy tam obok drzwi do salonu to coś podejrzymy.
~~Alice~~
Rosalia kazała mi iść otworzyć drzwi. Nie wiedziałam kto to może być. Otworzyłam je a przede mną stanęli chłopcy z One Direction.
-O MÓJ BOŻE TO ONE DIRECTION. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Rosalia chodź tu szybko nie uwierzysz.
-Cześć Ros.-powiedział Louis. Moja mina"WTF" skąd on ją zna.-
-O cześć Louis. Przyszliście. Przedstawisz mnie reszcie?-zapytała się Ros.
-A no tak. Harry poznaj Ros to znaczy Rosalię. Ros poznaj Harrego.
-Hej miło mi poznać taką piękną dziewczynę.-powiedział Harry i pocałował ją w rękę-
-Cześć. Mi też miło poznać.
-A tu jest Niall.
-Cześć. Cieszę się, że poznam wreszcie sio.....
-Kurwa Niall zamknij się ty pacanie.-wywrzeszczał na niego Louis-
-Dobra to może wejdziecie nie będziecie tak stali w progu.-wreszcie dopuścili mnie do głosu-
~~Niall~~
Weszliśmy do salonu. Zobaczyłem tam piękną blondynkę. Od razu mi się spodobała. Postanowiłem podejść i się przedstawić.
-Hej jestem Niall. Miło mi cię poznać.
-Hej jestem Quinn. Też mi miło.
Obdarowała mnie promiennym uśmiechem. Odwzajemniłem go. Usiadłem obok niej.
-Opowiesz mi coś o sobie??
-No to jestem przyjaciółką Ros. Mam 17 lat ale 13 września kończę 18.
-Serio 13??
-Tak. Coś nie tak?
-Nie po prostu ja też mam urodziny 13 września tylko, że ja kończę 20.
-To fajnie.
Znowu obdarowała mnie swoim pięknym uśmiechem. Ja chyba się zakochałem.
~~Rosalie~~
-Dobra wytłumaczy mi tu ktoś co tu się dzieje? Dlaczego w moim domu jest One Direction? Zespół który uwielbiam? -dopytywała się Alice-
-Dobra to ja to wytłumaczę.-odezwał się Louis- Chodzi o to, że dziś poznałem twoją siostrę no i my się zgadaliśmy, że.....
-Nie Louis nie chodzi o to. Przechodź do rzeczy.-wtrąciłam-
-No dobra. Alice chodzi o to, że to ty jesteś moją młodszą siostrą.
-Co ty gadasz. To nie możliwe. Ros??
-To prawda. Louis jest twoim bratem.
-OMG OMG OMG moim bratem okazał się Louis Tomlinson. Mój idol. Ale się cieszę.-mówiła i zaczęła skakać po pokoju.-
-Dobra spokojnie siostra. Poopowiadajcie sobie co się działo jak nie wiedzieliście o swoim istnieniu a ja zabieram chłopaków do ogrodu.-powiedziałam-
-Dobra to pa-rzuciła Alice. Wyszliśmy z salonu i powędrowaliśmy do ogrodu. Zapomniałyśmy sprzątnąć mojego zeszytu. Oczywiście dorwał go Harry-
-O co tutaj jest?-zapytał i już go miał otworzyć-
-Harry proszę zostaw. To jest coś ważnego.-powiedziałam-
-Oddam jak powiesz co.
-Ale ja nie mogę. Quinn mnie zabije.
-Nie no mów. Lepiej niech odda.-powiedziała Quinn-
-No dobra. To tu są moje i Quinn piosenki które napisałyśmy.
-O jak fajnie. Zaśpiewajcie coś. A umiecie na czymś grać??-dopytywał się Harry-
-Tak gramy. Ja na gitarze i skrzypcach. Ros na gitarze, a Alice na gitarze i pianinie.
-Super. To widzę uzdolniona rodzinka. To teraz coś zagrajcie i zaśpiewajcie. Nie słyszmy odmowy. Będziemy was namawiać dopóki nam nic nie zaśpiewacie.-powiedział Harry z chytrym uśmiechem-
-No dobra. To czekajcie. Pójdziemy z Quinn po skrzypce i gitarę.
~~10 minut później~~
-Ale cudownie śpiewacie. My też kochamy tą piosnkę. A może zaśpiewamy jeszcze raz i my się dołączymy?-zapytał Zayn-
-No dobra czemu nie-przytaknęłam. No i tak zleciał nam wieczór. Po raz pierwszy się otworzyłyśmy i zaśpiewałyśmy. Ale teraz czuję się lepiej. Serio. Wymieniliśmy się numerami telefonów no i chłopcy dali nam bilety na ich najbliższy koncert w Londynie. Powiedziałyśmy, że z chęcią wpadniemy. Chłopcy po drodze odprowadzili Quinn. Było już po 22:00. Szybko się spakowałam. Naszykowałam ciuchy na jutro i poszłam się umyć. Przebrałam się w piżamkę i położyłam się do łóżka. Dostałam sms-a. Odebrałam go. Był od Harrego.
'Dobranoc księżniczko. Spodobałaś mi się. Spotkamy się jutro?? Przyjdę po ciebie pod szkołę tylko napisz o której. Harry xx.'
To było dziwne ale cieszę się, że spodobałam się Harremu. Ale on jest z 'deską'. Tak mówiła Alice. Ale nie zaszkodzi mi się z nim spotkać. Szybko mu odpisałam.
'O 15:00. Cieszę się :) Dobranoc i do zobaczenia. Twoja Ros xx.'
Odłożyłam telefon na półkę obok łóżka i momentalnie zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest 3. Myślę, że się spodoba. 4 dodam dopiero jak wrócę z wakacji. Rozdziały będą pojawiać się co 3-4 dni ale będziecie na bieżąco bo w aktualnościach będę pisała kiedy pojawi się kolejny.
A jak tam wam mijają wakacje?? Jedziecie gdzieś czy może już byliście??
Komentujcie bo to strasznie mnie motywuje <3
Asiek<3
Nie mogę się zdecydować, którą postać najbardziej uwielbiać <333
OdpowiedzUsuńBoże kochm to czytać! Mam wrażenie, że to też hipnotyzuje. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pisz dalej<3
OdpowiedzUsuń41 yr old Speech Pathologist Douglas Longmuir, hailing from Campbell River enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Pottery. Took a trip to Laurisilva of Madeira and drives a Ford GT40 Roadster. Wypisz swoj adres url
OdpowiedzUsuń