Rozdział: 10
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Skarbie. Niestety. Ona odeszła.
To niemożliwe. Jakim cudem ona? Dlaczego nie ja. Boże odpowiesz mi. DLACZEGO?? Pytałam się cały czas w myślach. Nie mogłam uwierzyć. Moja mama siedziała na ziemi i płakała. Louis, ja i Quinn zresztą też. Harry próbował mnie pocieszyć. Niall, Quinn, a moja mama siedziała w objęciach Liama i Zayna. Kocham ich wszystkich za to co zrobili. Zebraliśmy się i wróciliśmy do domu. W mieszkaniu nawet Harry zaczął płakać razem ze mną. Zamknęliśmy się w pokoju. Moja mama od razu poszła do siebie. Słyszałam jak płacze, ale wiedziałam, że chce pobyć sama. Każdy potrzebuje czasami samotności.
*Następnego dnia*
Obudziłam się o godzinie 11:00. Wiem, trochę pospałam, ale byłam taka zmęczona. To co mi się śniło było tragiczne. Harry już nie spał.
-Witaj księżniczko. - pocałował mnie - Jak się spało?
-Hej. Bardzo dobrze. Miałam taki straszny sen. Śniło mi się, że Alice zginęła w wypadku samochodowym. Nie uratowali jej. Na szczęście to tylko sen. - uśmiechnęłam się ale Harry posmutniał - Co się stało słonko??
-Kurde Ros. To co ci się "śniło" - zrobił w powietrzu cudzysłów - to prawda. Kochanie Alice nie żyje. Tylko nie płacz proszę. Pokaż, że jesteś silna.
-To nie możliwe. Wiem, jestem silna, ale nie w takiej sprawie. To była moja siostra Harry. - popłakałam się - Ja o niej tak z dnia na dzień nie zapomnę. A co z waszą trasą? Wyjeżdżacie we wrześniu. Wątpię, żeby Louis pozbierał się w tak krótkim czasie.
-Wiem, że będzie ciężko, ale razem damy radę. Po to mamy siebie aby się wspierać. Nie zostawię cię w takim stanie. Potrzebujesz miłości, wsparcia i mnie. - uśmiechną się, na co ja też się lekko uśmiechnęłam i przestałam płakać - Zuch dziewczynka. A teraz idź się umyć, a ja zejdę i zrobię śniadanie.
-Dobrze.
Umyłam się, ubrałam i postanowiłam wejść na tt. Włączyłam laptopa i się zalogowałam. Od razu napisałam:
"Dlaczego ten świat jest taki niesprawiedliwy? Dlaczego umierają osoby które kochasz? Dlaczego umierają ci najbliższe osoby? Dlaczego ona a nie ja? Boże powiedz dlaczego. Ona nie zasłużyła na śmierć. Kocham cię @Ali_love_95 . Wiedz, że zawsze zajmujesz największą część mojego serca. Strasznie tęsknię. xx"
Postanowiłam napisać jeszcze do Louisa.
"Trzymasz się jakoś? Mi też jest strasznie ciężko po jej stracie. Pamiętaj tylko razem damy rade. Ona zawsze będzie z nami. Będzie przy nas. Trzymaj się @Louis_Tomlinson . <3 Ros xxx. "
Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół. Po kuchni rozchodzi się piękny zapach. Zapach..... gofrów.
-Harry czy ty robisz gofry? - zapytałam się wchodząc do kuchni -
-Tak. Specjalnie dla ciebie kochanie.
-Oooo. Jesteś taki słodki. Ale może lepiej ja je usmażę.
-Jak chcesz.
Wzięłam się do smażenia. Poczułam jak Harry przytula się do moich pleców. To było urocze. Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy do mnie poleżeć. Ja włączyłam laptopa. Usiadłam po turecku i poczułam, że za mną siada Harry aby widzieć co robię. Oparł głowę na moim ramieniu i się mi przyglądał. Weszłam na tt.
"@Harry_Styles śniadanie było pyszne. Dziękuję skarbie, że jesteś ze mną w tych ciężkich dla mnie chwilach. Wiesz, że cię kocham? Twoja Ros xxx."
-Wiem. Ja też cię kocham słońce.
-Pójdziemy do Louisa?
-Jasne. To chodź.
Postanowiliśmy się przejść. Do chłopaków mamy 20 minut drogi piechotą. Była bardzo ładna pogoda, co na Londyn bardzo rzadko się zdarza. Trzymając się za ręce i rozmawiając szliśmy w kierunku domu chłopaków. W pewnym momencie zaczepiła nas mała dziewczynka. Miała około 6 lat.
-Harry mogę prosić cię o autograf i zdjęcie?
-Jasne, masz jakąś kartkę?
-Tak. Proszę. Ros zrobisz nam zdjęcie?
-Oczywiście. - było mi miło, że wiem jak mam na imię - Uśmiech. Proszę bardzo. A jak masz na imię kochanie i ile masz lat?
-Jestem Darcy i mam 5 lat. Bardzo mi przykro że zmarła twoja siostra. Będę z tobą i będę cię wspierać w duchu.
-O jejciu kochanie. Dziękuję bardzo. Chodź tu do mnie. - musiałam ją przytulić. Była taka kochana. -
-Jeszcze raz dziękuję. Pa
-Pa, maleńka. - odezwał się jeszcze Harry i mała pobiegła do swojej mamy. My dalej ruszyliśmy. - Ona była taka słodka. I jeszcze miała na imię Darcy.
-Tak masz rację. Niby ma 5 lat a tak mądrze się wypowiada.
-Nom. O patrz jesteśmy już.
-Hej chłopcy. Gdzie jesteście? - zapytałam -
-My w salonie. Louis u siebie.
-To ja pójdę do niego, a ty Harry idź do chłopaków.
-Dobrze.
Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał. I tak postanowiłam, że wejdę.
-Hej Louis. Jak tam się czujesz?
-Tragicznie. A jak mam się czuć? Zmarła moja siostra.
-Louis mi też jest ciężko, ale nie wolo się zamknąć w pokoju i płakać. Gadałeś z Eleanor?
-Nie. Dzwoniła, ale ja nie odbierałem.
-To zadzwoń do niej. Na pewno się martwi o ciebie.
-Ros przytulisz mnie??
-Jasne. Chodź tu do mnie. - staliśmy tak wtuleni w siebie, przez kilka minut. Louis płakał cały czas. Miałam mokre ramię, ale to nie było w tym momencie ważne. Sama zaczęłam płakać. - Dobrze, że cie mam.
-Tak, racja. Dobra. Dzwonię do El.
-Nareszcie. To powodzenia i ja idę.
-Nie, proszę zostań.
-No dobrze.
~~Louis~~
Cieszyłem się, że przyszła do mnie Ros. Trochę sobie razem popłakaliśmy. Było mi lepiej. Czułem, że to odpowiednia pora abym zadzwonił do Elki.
*R.T*
-Hej, El co tam chciałaś?
-Hej, Lou. Przyjedziesz muszę ci coś powiedzieć.
-No to mów.
-Ale to nie sprawa na telefon.
-No dobrze. Będę do 15 minut.
Ciekawi mnie co chce mi powiedzieć. Szybko poprawiłem włosy.
-Ros, jedziesz ze mną.
-Ale gdzie mam jechać?
-Do Elki. Proszę.
-No dobrze.
***
-To ja zostanę przed domem, a ty idź.
-No dobrze.
Wszedłem do środka. Wreszcie zobaczyłem siedzącą El. Podszedłem do niej i usiadłem obok.
-No, hej co mi chciałaś powiedzieć?
-Lou. Z...........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jak wam się podoba?? Wiem, że nudny ale na nic lepszego nie miałam weny. Za długi też nie jest. Proszę o szczere opinie w komentarzach. Teraz będzie tak, że rozdziały będą pojawiać się co 4 dni. Czy 11 powinien być 30 ale, że ja wyjeżdżam wtedy więc albo będzie dzień wcześniej albo dzień później. Wszystko się okaże. A no i jeszcze jak wam się podoba nowy wygląda bloga?
Jak tam przygotowania do szkoły??
Pozdrawiam! :*
Asiek<3
-Skarbie. Niestety. Ona odeszła.
To niemożliwe. Jakim cudem ona? Dlaczego nie ja. Boże odpowiesz mi. DLACZEGO?? Pytałam się cały czas w myślach. Nie mogłam uwierzyć. Moja mama siedziała na ziemi i płakała. Louis, ja i Quinn zresztą też. Harry próbował mnie pocieszyć. Niall, Quinn, a moja mama siedziała w objęciach Liama i Zayna. Kocham ich wszystkich za to co zrobili. Zebraliśmy się i wróciliśmy do domu. W mieszkaniu nawet Harry zaczął płakać razem ze mną. Zamknęliśmy się w pokoju. Moja mama od razu poszła do siebie. Słyszałam jak płacze, ale wiedziałam, że chce pobyć sama. Każdy potrzebuje czasami samotności.
*Następnego dnia*
Obudziłam się o godzinie 11:00. Wiem, trochę pospałam, ale byłam taka zmęczona. To co mi się śniło było tragiczne. Harry już nie spał.
-Witaj księżniczko. - pocałował mnie - Jak się spało?
-Hej. Bardzo dobrze. Miałam taki straszny sen. Śniło mi się, że Alice zginęła w wypadku samochodowym. Nie uratowali jej. Na szczęście to tylko sen. - uśmiechnęłam się ale Harry posmutniał - Co się stało słonko??
-Kurde Ros. To co ci się "śniło" - zrobił w powietrzu cudzysłów - to prawda. Kochanie Alice nie żyje. Tylko nie płacz proszę. Pokaż, że jesteś silna.
-To nie możliwe. Wiem, jestem silna, ale nie w takiej sprawie. To była moja siostra Harry. - popłakałam się - Ja o niej tak z dnia na dzień nie zapomnę. A co z waszą trasą? Wyjeżdżacie we wrześniu. Wątpię, żeby Louis pozbierał się w tak krótkim czasie.
-Wiem, że będzie ciężko, ale razem damy radę. Po to mamy siebie aby się wspierać. Nie zostawię cię w takim stanie. Potrzebujesz miłości, wsparcia i mnie. - uśmiechną się, na co ja też się lekko uśmiechnęłam i przestałam płakać - Zuch dziewczynka. A teraz idź się umyć, a ja zejdę i zrobię śniadanie.
-Dobrze.
Umyłam się, ubrałam i postanowiłam wejść na tt. Włączyłam laptopa i się zalogowałam. Od razu napisałam:
"Dlaczego ten świat jest taki niesprawiedliwy? Dlaczego umierają osoby które kochasz? Dlaczego umierają ci najbliższe osoby? Dlaczego ona a nie ja? Boże powiedz dlaczego. Ona nie zasłużyła na śmierć. Kocham cię @Ali_love_95 . Wiedz, że zawsze zajmujesz największą część mojego serca. Strasznie tęsknię. xx"
Postanowiłam napisać jeszcze do Louisa.
"Trzymasz się jakoś? Mi też jest strasznie ciężko po jej stracie. Pamiętaj tylko razem damy rade. Ona zawsze będzie z nami. Będzie przy nas. Trzymaj się @Louis_Tomlinson . <3 Ros xxx. "
Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół. Po kuchni rozchodzi się piękny zapach. Zapach..... gofrów.
-Harry czy ty robisz gofry? - zapytałam się wchodząc do kuchni -
-Tak. Specjalnie dla ciebie kochanie.
-Oooo. Jesteś taki słodki. Ale może lepiej ja je usmażę.
-Jak chcesz.
Wzięłam się do smażenia. Poczułam jak Harry przytula się do moich pleców. To było urocze. Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy do mnie poleżeć. Ja włączyłam laptopa. Usiadłam po turecku i poczułam, że za mną siada Harry aby widzieć co robię. Oparł głowę na moim ramieniu i się mi przyglądał. Weszłam na tt.
"@Harry_Styles śniadanie było pyszne. Dziękuję skarbie, że jesteś ze mną w tych ciężkich dla mnie chwilach. Wiesz, że cię kocham? Twoja Ros xxx."
-Wiem. Ja też cię kocham słońce.
-Pójdziemy do Louisa?
-Jasne. To chodź.
Postanowiliśmy się przejść. Do chłopaków mamy 20 minut drogi piechotą. Była bardzo ładna pogoda, co na Londyn bardzo rzadko się zdarza. Trzymając się za ręce i rozmawiając szliśmy w kierunku domu chłopaków. W pewnym momencie zaczepiła nas mała dziewczynka. Miała około 6 lat.
-Harry mogę prosić cię o autograf i zdjęcie?
-Jasne, masz jakąś kartkę?
-Tak. Proszę. Ros zrobisz nam zdjęcie?
-Oczywiście. - było mi miło, że wiem jak mam na imię - Uśmiech. Proszę bardzo. A jak masz na imię kochanie i ile masz lat?
-Jestem Darcy i mam 5 lat. Bardzo mi przykro że zmarła twoja siostra. Będę z tobą i będę cię wspierać w duchu.
-O jejciu kochanie. Dziękuję bardzo. Chodź tu do mnie. - musiałam ją przytulić. Była taka kochana. -
-Jeszcze raz dziękuję. Pa
-Pa, maleńka. - odezwał się jeszcze Harry i mała pobiegła do swojej mamy. My dalej ruszyliśmy. - Ona była taka słodka. I jeszcze miała na imię Darcy.
-Tak masz rację. Niby ma 5 lat a tak mądrze się wypowiada.
-Nom. O patrz jesteśmy już.
-Hej chłopcy. Gdzie jesteście? - zapytałam -
-My w salonie. Louis u siebie.
-To ja pójdę do niego, a ty Harry idź do chłopaków.
-Dobrze.
Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał. I tak postanowiłam, że wejdę.
-Hej Louis. Jak tam się czujesz?
-Tragicznie. A jak mam się czuć? Zmarła moja siostra.
-Louis mi też jest ciężko, ale nie wolo się zamknąć w pokoju i płakać. Gadałeś z Eleanor?
-Nie. Dzwoniła, ale ja nie odbierałem.
-To zadzwoń do niej. Na pewno się martwi o ciebie.
-Ros przytulisz mnie??
-Jasne. Chodź tu do mnie. - staliśmy tak wtuleni w siebie, przez kilka minut. Louis płakał cały czas. Miałam mokre ramię, ale to nie było w tym momencie ważne. Sama zaczęłam płakać. - Dobrze, że cie mam.
-Tak, racja. Dobra. Dzwonię do El.
-Nareszcie. To powodzenia i ja idę.
-Nie, proszę zostań.
-No dobrze.
~~Louis~~
Cieszyłem się, że przyszła do mnie Ros. Trochę sobie razem popłakaliśmy. Było mi lepiej. Czułem, że to odpowiednia pora abym zadzwonił do Elki.
*R.T*
-Hej, El co tam chciałaś?
-Hej, Lou. Przyjedziesz muszę ci coś powiedzieć.
-No to mów.
-Ale to nie sprawa na telefon.
-No dobrze. Będę do 15 minut.
Ciekawi mnie co chce mi powiedzieć. Szybko poprawiłem włosy.
-Ros, jedziesz ze mną.
-Ale gdzie mam jechać?
-Do Elki. Proszę.
-No dobrze.
***
-To ja zostanę przed domem, a ty idź.
-No dobrze.
Wszedłem do środka. Wreszcie zobaczyłem siedzącą El. Podszedłem do niej i usiadłem obok.
-No, hej co mi chciałaś powiedzieć?
-Lou. Z...........
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jak wam się podoba?? Wiem, że nudny ale na nic lepszego nie miałam weny. Za długi też nie jest. Proszę o szczere opinie w komentarzach. Teraz będzie tak, że rozdziały będą pojawiać się co 4 dni. Czy 11 powinien być 30 ale, że ja wyjeżdżam wtedy więc albo będzie dzień wcześniej albo dzień później. Wszystko się okaże. A no i jeszcze jak wam się podoba nowy wygląda bloga?
Jak tam przygotowania do szkoły??
Pozdrawiam! :*
Asiek<3
Czekałam przez całe opowiadanie na Quinn, ale jej nie było :(. Bawi mnie to, że Ros wszystko wypisuje na tt :D. Rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńWcale nie nudny. Raczej super odlotowy. masz talent pisz dalej czekam na następny pozdro!!!
OdpowiedzUsuńCzekałam trochę długo, ale to nic. Rozdział jest świetny. Czekam już na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuń